- Właściwie to chciałem zadać ci pytanie ?
- Yhym , więc ? - opieram się o blad .
- Dlaczego wczoraj do jasnej cholery uciekłaś ? - podnosi na mnie głos .
- Po pierwsze nie takim tonem , a po drugie uciekłam , bo nie wiem ... A no tak chciałeś mnie zgwałcić i ...
- Skarbie umowa to umowa - co kurwa.
- Nic mi nie wiadomo o umowie .
- Nie wiadomo ? - wstaje i podchodzi do mnie - To pozwól , że cię uświadomie . Jesteś w naszej drużynie , a dobrze wiem jak ci na tym zależało . Ale w zamian jesteś teraz ze mną . Najprościej mówiąc jesteś moja . - wlepia swój wzrok w moje oczy .
- To miało być tylko jedno spotkanie .
- Nie Jo. Źle mnie zrozumiałaś .
- Nie wydaje mi się. Nie będziesz mnie do niczego zmuszał - odpycham go i idę do drzwi . - A teraz wyjdź.
- Dlaczego ?
- Wyjdź , albo ...- zbliża się .
- Albo co ? - przyciąga mnie do ściany .- Skarbie ty nic mi nie możesz zrobić , prędzej to ja tobie .- wpija się w moje usta . -Do zobaczenia - mówi gdy się odrywa , po czym wychodzi.
Świetnie ! No zajebiście po prostu . Ja . Nie. Chce . Z. Nim . Kurwa . Być . Ale raczej muszę ... Wyciągam telefon i pisze do Alive.
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ ...
- Wydaje mi się , że po prostu musisz z nim być . Tak bardzo ci zależało .
- Albo ... Mam plan. -uśmiecham się - Zwykle twoje plany są skuteczne więc , słucham.
-Zostanę jego dziewczyną , ale nie na długo. Mianowicie , uratuje naszą drużynę. Strzele mistrzowskie gole dzięki którym wygramy. Josh Connors stanie się bohaterem. Wtedy już nie będą mogli mnie wyrzucić , a Tomlinson dostanie porządnie w mordę.
- Skąd możesz wiedzieć czy ci się uda ?
- Oj Al ,Al głupiutka . Mi zawsze się udaje.
- Okej rób co uważasz. Jadę zaraz na sesje. Jedziesz ze mną ?
- Czemu nie ...
20 MINUT PÓŹNIEJ ...
- Al ! Wreszcie jesteś ! Myślałem , że nie przyjdziesz .
- Harry ja zawsze przychodzę -całuje jego policzek. - Witaj , Johanna - uśmiecha się do mnie machając przy tym ręką.
Odwzajemniam uśmiech. Alive szepta mu coś na ucho , a on spogląda na mnie i puszcza mi oko.
- Idźcie się przebrać . A tak w ogóle która pierwsza ?
- Ja mogę .
- Nie ma sprawy Jo.
Zajęły się nami dwie kobiety. Dzięki czemu wyglądamy naprawdę dobrze. Harry robi nam zdjęcia najprawdopodobniej do nowej kolekcji H&M.

- Dobra robota dziewczyny.
- A czy kiedyś było źle ? Z tobą zawsze wychodzi idealnie .
- Tak. Dobra nie wiem jak ty Al , ale ja ide się przebrać.
- Zaraz do ciebie przyjdę .
Po jakiś 20 minutach jestem gotowa do wyjścia. Alive , jednak nie przyszła i nigdzie nie moge jej znaleźć. Dzwonię do niej , a po chwili mogę usłyszeć dzwonek telefonu w jednym z pokoi . Kiedy naciskam na klamkę mogę tylko sobie nią poruszać . Drzwi są zamknięte.
- Harry ... Harry ktoś chce tu wejść .
-Trudno.
Co ?! Oni razem tam ? To może znaczyć tylko jedno . Błagam kurwa Alive nie rób mi tego. Zaglądam tam przez dziurkę od klucza. I nie myliłam się. Świetnie robią to. Muszę stąd jak najszybciej wyjść .
*Alive*
Spoglądam na telefon widząc jedno nie odebrane połączenie . Od Jo.
- Szlak ! Na śmierć zapominałam o Jo . Znowu .
- Poradzi sobie bez ciebie przecież nie ma pięciu lat -mówi gdy ubiera na siebie spodnie .
- No tak . - po chwili ubieram się.
- Przyjdziesz dziś ?
- Przyjdę . - uśmiecha się. - To do zobaczenia . - daje mu całusa w policzek , po czym wychodzę .
Postanawiam zadzwonić do Jo.
- Tak ?
- Jo tak bardzo cię przepraszam , zapomniałam o tobie . Przepraszam
- On , nie przejmuj się. Rozumiem , że musiałaś iść się pieprzyć z Harry'm .
- Co ? O czym ty mówisz ?
- Nie udawaj Alive . Widziałam was .
- Czekaj ... Podglądałaś nas ?!
- Tak , podglądałam was.
- Jak możesz . Ty chyba nie jesteś normalna . To jest wyłącznie nasza sprawa co robimy !
- Tak , ale on ma narzeczoną . Pomyśl co będzie jak się dowie .
- Ta narzeczoną , która w ogóle go.nie kocha zresztą on jej też . Ich związek to formalność .
- Nie wiesz tego. Może Harry tylko tak mówi .
- Nie okłamał by mnie .A poza tym nie mieszaj się w to . Kocham go i z nim będę. A ciebie proszę żebyś się oczepiła . A no tak zapomniałam , że beze mnie sobie nie poradzisz . Staniesz się małą niewinną dziewczynką szukającej mamusi . Szczerze to beze mnie jesteś nikim .
- Mówisz tak tylko dlatego , bo jesteś starsza ?
- Mówię tak , bo to prawda Jo . Odkąd twój ojciec zmarł ja i mama się tobą zajmowałyśmy. Jestem z tobą prawie od zawsze . Nauczyłam cię wielu rzeczy teraz powinnaś poradzić sobie sama .
- Skoro tego chcesz w porządku - słyszę jak załamuje jej się głos. Rozłączam się. Chyba powiedziałam za dużo ...
*Johanna*
Zaczynam płakać . To co powiedziała Alive zabolało.
Tak była że mną w tych najtrudniejszych chwilach i można powiedzieć , że była starszą siostrą . Z jakimikolwiek problemami zwracałam się do niej . Ale poradzę sobie. Tyle już przeszłam , że to na pewno zniose. Tylko co to właściwie oznaczało ? Koniec naszej przyjaźni ? Ale jeśli tak ma być to niech będzie. Kiedy płacz ustaje idę pod prysznic. Następnie kładę się do łóżka . W tym samym czasie dostaje wiadomość . Jest od Tomlinson'a . Czytam ją jakieś pięć razy zanim dociera do mnie co jest w niej napisane...
______________________________
Caro kazała przekazać, ze przeprasza, ze tyle czasu nic nie napisała, ale miała blokadę twórczą. Potem nie mogła mi wysłać rozdziału, bo poczta i massanger nawalały ;___;
Ja za to myślałam, ze będzie mi łatwiej napisac kolejny, ale idk, bo jeszcze nic nie mam, ale nie będę go pisała miesiąc! Znaczy postaram się :)
Już nie przedużam, bo nie mam co pisać, jeszcze raz przepraszamy, że tyle czasu nie było rozdziału :c
Caro & Doni xx
f a j n y :D/Ania
OdpowiedzUsuńsuper :))
OdpowiedzUsuńtani adwokat rzeszow
OdpowiedzUsuń