-Jakie cioty! Miał karnego jak mógł
to przegapić!-krzyczałam wzburzona.
Właśnie
trwał mecz Doncaster kontra Barnsley.
Oczywiście nasi nie umieją trafić to jakiejś zasranej bramki!
Tomlinson przynajmniej strzelił gola, ale wciąż mają punkt mniej
niż Barnsley...gdyby teraz trafił mogliby zremisować, albo nawet
wygrać. Gdyby Dickov ruszył dupą i coś im powiedział...
-Jo, błagam cię. Bądź taka dobra i
się zamknij! Próbuje pracować i ten mecz nie jest aż tak
ciekawy...-zaczęła swój monolog.
Ona nigdy nie podzielała mojego
entuzjazmu do piłki nożnej, oprócz modelingu wybrała sobie jakieś
głupie projektowanie ubrań. Nie wiem na co jej to. Ja tam zajęłam
się czymś naprawdę pożytecznym.
-Jest!-krzyknęłam uradowana, co
zabrzmiało też jak odpowiedz dla Alive.
W ostatniej chwili na szczęście
najlepszy piłkarz naszej reprezentacji -Tomlinson szczelił z
karnego. Po prostu kocham gościa!
-Jasne...tak...oczywiście...już
jedziemy-moja przyjaciółka właśnie rozmawiała przez telefon,
teraz go odłożyła i spojrzała na mnie.-JJ dzwonił, mamy być na
sesji za pół godziny.
Wstałam jak poparzona. Pół godziny?
To żarty? Żeby dojechać do studia potrzebujemy dwudziestu! A co z
przygotowaniem się?! Biegałam jak opętana po domu. Związałam
swoje długie blond włosy w kucyka i ubrałam trampki.
***
-Moje drogie!-miałyśmy jak zwykle
urocze powitanie od JJ'a.-Chciałem żebyście kogoś poznały-posłał
nam uśmiechy.
JJ Dreadful |
JJ jest gejem za co go uwielbiamy! Kto
nie chciałby mieć przyjaciela-geja? Wysoki blondyn w wieku około
dwudziestu pięciu lat. Przeważnie ubiera się normalnie, ale gdy szaleje i
ubiera koszulkę z tęczą i innymi to wygląda...śmiesznie.
-Cześć, jestem Harry.
Ten wysoki brunet z burzą loków na
głowie i dołeczkami w policzkach, ubrany w czarne rurki, koszulkę
Kalvina Kleina i czarne vansy wygląda jak kompletne przeciwieństwo
JJ. W dodatku ta śmieszna bandamka na głowie, która dodaje mu
uroku.
-Jestem Jo-skinęłam na niego głową.-A
to Alive.
Dziewczyna przypatrywała się mu z
zaciekawieniem. Mogłaby się przynajmniej odezwać.
-Miło mi was poznać-maniery ma
nienaganne. Już lubię gościa.-Jestem nowym fotografem...będziemy
pracować razem, mam nadzieję, że jak najdłużej.
-Zapewne-posłałam mu uśmiech.
-Do zobaczenia jutro, a my chodźmy-rozkazał JJ.-
Muszę cię oprowadzić po firmie.
***
-Ładny, prawda?-Al mijała z gracją
każdą mijaną osobę.
-Kto? Harry?-skinęła głową na
„tak”.-Nawet...bardzo.
-Zajmuje go-wybuchła śmiechem.
Właśnie mijałyśmy jakąś
kawiarnie, gdy coś przykuło moją uwagę. Ulotka o poszukiwanie
lewego obrońcy dla...kurwa jego mać! Championship Doncaster
Rovers! To właśnie w tym klubie Tomlinson gra jako prawy
obrońca. O mój Boże...muszę się tam dostać! „...prosimy o
przyjście pod stadion, każdego MĘŻCZYZNE, resztę informacji...”I
tak właśnie moje marzenia poszły się jebać.
-Johanna, wszystko ok?
-Nie, ja chce się tam dostać!-tupnęłam
nogą.-Musimy coś wymyślić, Alive. Ja muszę się tam
dostać-potrząsnęłam nią.
-Rozumiem, ale chodź już. Pomyślimy
w domu.
-Dziękuje-przytuliłam ją.
***
-A może tak...no nie wiem...zmuś ich
żeby cie przyjęli do drużyny? Przecież nie zmienisz płci!
Nasze rozmyślania trwają od pół
godziny. Jednak dopiero ostatnie zdanie brunetki coś mi
podpowiedziały.
-Jesteś genialna-przytuliłam ją
mocno i podeszłam do szafki,wyciągając moje oszczędności.-Chodź,
idziemy na zakupy-ubrałam już na siebie bluzę.
-Ale po co?-zdziwiłam się.
-Bo chcę wyglądać jak chłopak.
***
Męska część społeczności też ma
dużo ubrań do wyboru! Myślałam, że to będzie łatwiejsze,
jednak nawet po czterech godzinach chodzenia po sklepach nie byłam
do końca przekonana czy mam wszystko. Na pewno wyglądam dziwnie,
przymierzając te wszystkie męskie ubrania.
-Na prawdę chcesz ściąć włosy?-jej
mina wyraża niepokój.
-Inaczej się nie da-weszłam do
salonu.
Alive
Martwię się o nią. Dlaczego aż tak
jej na tym zależy? To tylko zwykły klub piłkarski...ja wiem, że
ona bardzo kocha piłkę, ale trochę przesadza. Chyba, że chodzi o
Tomlinson'a...kto to wie.
Jest już.
-I jak?-przejechała ręką po swoich
krótkich włosach.
-Jak chłopak-nie mogłam wyjść z
podziwu...tyle poświęcić.
Jo
Boje się tego co nadejdzie na
treningu...a jak się nie dostanę i obcięłam włosy na marne?!
Teraz dostrzegam wady mojego planu.
-Spokojnie-przyjaciółka objęła mnie
ramieniem w uspakajającym geście.
-Chodźmy do domu...jestem zmęczona.
-Ja też-zamknęłam chwilowo oczy.
Moja przyjaciółka ma dzisiaj na sobie
długą bluzę liczbą z „81:, poszarpane rurki i włosy
rozpuszczone...wygląda zachwycająco, i idealnie jak na Doncaster.
Ja ubrałam się w sukienkę, botki, marynarkę i torbę,wszystko w
ciemnym kolorze. Oczywiście strój wybierała mi moja kochana
stylistka-Alive Simpson.
Do domu dojechałyśmy taxi, które
jakimś cudem złapałyśmy przed galerią. Mam dość...
-Dobranoc-powiedziałam i rzuciłam się
na kanapę. Chwilę później zasnęłam.
-Dobra! Wszyscy biegają dookoła
boiska dwadzieścia kółek. Potem będziecie szczelać do bramki.
Hill ty się tym zajmiesz!
To było już moje piętnaste
okrążenie, gdy nagle ON przebiegł obok mnie. Wcześniej go nie
zauważyłam.
-Ruszaj się!-krzyknął do mnie z
śmiechem.-Nie jesteś baba,a biegasz jak ona. Jesteś słaby.
Te słowa jak echo słyszałam w mojej
głowię. Jesteś słaby....jesteś słaby...nie. Nie jestem słaba.
W żadnym moim wcieleniu.
-To tylko sen. Spokojnie-opanowany głos
Al...już jest dobrze.
-Boję się, że nie dam sobie
rady-zaczęłam płakać.
-Dasz, jesteś Johanna Collins...ty
możesz wszystko.
______________________________________
Z podziękowaniami dla Tori,której komentarz zachęcił mnie do napisania tego chujowego rozdziału :)
Następny będzie od Caro,więc na pewno też lepszy :)
W uja szybko się teraz to dzieję o.O
raz rozmowa, sklepy, i ta kawiarnia a potem noc xD
Wiem, jakaś taka nie składność tego rozdziału :x
zajebisty *.* szybciutko pisz mi nexta ;)
OdpowiedzUsuńf a j n y :D/ Ania
OdpowiedzUsuńSUPER :)
OdpowiedzUsuń